Dlaczego chciałabym podzielić się z wami tym pytaniem? Ponieważ ostatnio dość często zadaje je sobie sama.

Poświęcenie jest tak mocno zakorzenione w nas i w naszej kulturze, że właściwie dla niektórych staje się stylem życia. Poświęcamy się dla kogoś, dla idei, dla rzeczy, miejsc, dla religii. Robimy coś dla innych, kosztem siebie. Nie zwracamy uwagi na to czego my chcemy, bo dobro innych przyćmiewa nas samych. Wydaje nam się, że wręcz czerpiemy z tego energię i inaczej nie potrafimy żyć. Karmimy się tym naszym poświęceniem. Rezygnując całkowicie z siebie liczymy jednak na pochwałę. To taki triumf dla poświęcanego.

Co zyskujemy, kiedy się poświęcamy? Poczucie, że jesteśmy ciągle niewystarczająco dobrzy, Rezygnujemy z siebie i z tego co jest dla nas ważne. Nie czujemy się ważni, a już na pewno nigdy nie mamy poczucia, że jesteśmy na pierwszym miejscu. Zmuszamy się do robienia rzeczy, na które nie mamy ochoty, w imię poświęcenia.

Wiesz, że poświęcając się krzywdzisz siebie i tą drugą osobę? W poświęceniu nie ma żadnej lekkości, przyjemności, za to jest przymus i oddanie. Towarzyszą temu negatywne emocje od złości, frustracji, gniewu- po totalne zmęczenie i wyczerpanie. Poświęcając się czekasz na wdzięczność, ale w postaci nagrody. Jeśli nie dajesz z miłością i szczerością to też nie otrzymujesz. Zasada dawania i brania jest kluczowa. Ty poświęcając się czekasz na nagrodę, złoty medal, a nie na uczucie wdzięczności. Tak się rodzi w Tobie żal po poświęceniu… Przecież tyle Ci dałam/dałem a ty tego nie widzisz, nie doceniasz… Znasz to? Wiesz co czuje osoba, dla której się poświęcasz? Wyrzuty sumienia, że wykorzystuje Cię. Bardziej ma poczucie, że powinna przepraszać niż dziękować. Bardzo często takie relacje kończą się. Dlaczego? Bo ten, który się poświęca jest już tak wykończony i wyczerpany i nie widzi sensu, żeby dalej to robić, ponieważ nagroda za poświęcenie jest tak odległa. Z kolei osoba, która doświadcza poświecenia ma tak duże poczucie winy, że nie potrafi tego zatrzymać. To, co traktujemy w poświęceniu za przejaw dobroci, dawania i pomocy jest tak naprawdę przeciwieństwem.

Poświęcenie kojarzy mi się bardziej z wielką potrzebą dostania miłości wynikającą z wielkim jej brakiem, niż z tym, że miłość dajemy komuś. Paradoks sytuacji – kiedy to poświęcenie oparte jest na przymusie dawania, negatywnych emocjach i na desperackiej potrzebie dostania nagrody w postaci miłości, a nie na dawaniu z miłości.

Klaudia Grzesiak | Blog | Poświęcenie czy wybór?

A jakby poświęcenie zamienić w wybór?

Wybór poszerza nasze myślenie, choć mam wrażenie, że jest jedną z najtrudniejszych rzeczy w naszym życiu. Codziennie stajemy przed różnymi wyborami, ale czy to nie daje nam poczucia, że to właśnie my możemy zdecydować? Wybierając jedno, wykluczamy drugie. Tylko to też nie jest ostateczność. Przecież zawsze możemy wrócić do tego poprzedniego. To nie jest tak, że wybierając to, że przez 3 lata będziesz w domu z dziećmi tracisz siebie i musisz być przez 3 lata w tym domu, w zamknięciu. Może to właśnie będą twoje najpiękniejsze lata, przełomowe? Jeśli oczywiście robisz to z miłością, z potrzeby serca.

Jak więc nie poświęcać się tylko dokonywać wybór? Być ze sobą i dla siebie. Spojrzeć w pierwszej kolejności na to czego Ja chcę i potrzebuję. Nie chodzi mi o to, żeby myśleć tylko o sobie, bo panuje moda na bycie i życie tylko dla siebie. Nie powiem, żeby ta moda mi się nie podobała. Lubię żyć ze sobą i dla siebie. Lubię momenty, w których jestem tylko JA. Uwielbiam się sobą zajmować i opiekować, trzymać za rękę w trudnych chwilach i spędzać ze sobą czas. Kocham to wręcz. Tylko do życia potrzebuję jeszcze innych, sama sobie jednak nie wystarczam. Potrzebuję moich dzieci, męża, rodziny, przyjaciół, znajomych i nieznajomych. Nie chcę się jednak poświęcać, wolę mieć wybór. Wybieram dawanie siebie innym, tym którzy tego potrzebują, bez poczucia powinności i poświęcenia. Wybieram pomoc z serca, z miłością i radością, bez odbierania czegokolwiek sobie i bez poczucia krzywdzenia siebie. Wybieram to, że czasami rezygnuję z czegoś co dla mnie ważne, z moich planów po to, aby się zaopiekować bliskimi, ale z poczucia miłości. Nie oddam wszystkiego i nie chcę, żeby ktokolwiek mi oddawał wszystko.

Nie poświęcaj się! Bądź, kochaj i dawaj z wyboru.

Poznajmy się

Klaudia Grzesiak

Nazywam się Klaudia Grzesiak, jestem terapeutką i za pomocą terapii pomagam dzieciom oraz młodzieży w drodze do zrozumienia siebie i otaczającego je świata.

Masz pytania? Napisz!

Napisz komentarz